free templates joomla

UFC 183: Anderson Silva wypunktował Nicka Diaza! Wyniki!

Diaz vs SilvaDokładnie 13.114 widzów w hali MGM Grand Garden Arena w Las Vegas w stanie Nevada (USA), oglądało w sobotnią noc 31-go stycznia galę a UFC 183 Silva vs Diaz, która w ten weekend była najważniejszym wydarzeniem świata MMA. Okazja była niebywała, bowiem w walce wieczoru były mistrz wagi średniej i do niedawna najlepszy zawodnik bez podziału na kategorię Anderson Silva (34-6 MMA, 17-2 UFC) i były mistrz Strikeforce Nick Diaz (26-10 MMA, 7-7 UFC) dali nieprawdopodobne show.

Było to połączenie umiejętności walki i aktorstwa na niesamowitym poziomie. Wiele oczekiwano po tej walce i większość jako faworyta wskazywała powracającego po koszmarnej kontuzji "Spidera". Jednak Nick Diaz także wracał po dwóch porażkach i miał sporo do udowodnienia. Jest postacią niestandardową w tym sporcie i także jest legendą. Poza walką z będącym już na emeryturze Georgesem St. Pierre'm to było jego największe sportowe wyzwanie. Dodatkowo w wyższej niż zazwyczaj walczył, kategorii średniej. Warto to mieć na uwadze przy ocenie tego pojedynku.

Samą walkę Diaz zaczął z animuszem i od prowokacji, gdzie przeszedł siebie gdy nawet położył się na macie oktagonu. Próbował zmusić Silvę do przyjęcia wymian i walki na całego. Brazylijczyk był zaskoczony na początku tej walki i robił wrażenie zagubionego. Nie przyjmował walki a popisy i sztuczki Nicka trwały w najlepsze. Dopiero w drugiej połowie pierwszego starcia zaczęło się cokolwiek dziać z rzeczy, które mogli punktować sędziowie. Tę punktację można odbierać dwojako, bo wizualnie Diaz prezentował się świetnie, ale punkty zbierał Silva. Mimo wszystko był dokładniejszy w uderzeniach i kopnięciach. Mimo to nie potrafił się ustrzec błędów i kilka razy Diaz zapędził go do kurczowej obrony. Co ciekawe z dwa razy Diaz próbował obalać idąc w nogi, ale Silva był czujny demonstrując niechęć do parterowej gry.

Ostatecznie a nawet chyba zbyt wysoko punktowano zwycięstwo Silvy, który po walce rozpłakał się rzewnie, pokazując, że nie tylko o pokaźne dochody z PPV i gaży tu szło. Zresztą te wyliczenia przyjdą już po walce w nieoficjalnych szacunkach (ilość PPV) i zarobków raportach NSAC. Pozostaje otwartym pytanie czy Anderson Silva powróci do gry i walki o najwyższe tytuły? Tego wieczora zdawał się potwierdzać te aspiracje, choć podkreślał jak bardzo rodzina a syn w szczególności odciągają go od walk i nie chcą by bił się nadal. On powiedział, iż kocha trenować, kocha ten sport i chyba nadal ma jeszcze możliwości na toczenie dobrych walk. Kontrakt i wysokie apanaże a także koszty utrzymania się w USA, gdzie żyje - będą dodatkową motywacją by je toczył. I to wbrew zdaniu bliskich, którzy dzięki temu mają wygodne życie.

Inne walki nie były już tak medialne, ale nie można czepiać się o ich poziom sportowy. W zaciętym starciu w wadze półśredniej Tyrone Woodley (15-3 MMA, 5-2 UFC) wypunktował niejednogłośnie Kevina Gasteluma (10-1 MMA, 5-1 UFC) a Brazylijczyk i były pretendent do pasa mistrzowskiego w wadze średniej Thales Leites (25-4 MMA, 10-3 UFC) pokonując Amerykanina Tima Boetscha (18-8 MMA, 9-7 UFC) zapracował na podwójny bonus za “Performance of the Night” i “Fight of the Night” . W ten sposób zarobił 100 tysięcy dolarów do kilkudziesięciotysięcznej pensji za walkę. Także jego rodak Thiago Alves (21-9 MMA, 13-6 UFC) dostał bonus 50 tysięcy za zwycięstwo nad nonszalancko walczącym Kanadyjczykiem Jordanem Mein (29-10 MMA, 3-2 UFC).

Mein tak jak i srebrna medalistka olimpijska Sara McMann (8-2 MMA, 2-2 UFC) mogą sobie pluć w brodę, iż nie wykorzystali szansy na pokonanie rywali, początkowo dominując w walce. Byłą zapaśniczkę pokonała Miesha Tate (16-5 MMA, 3-2 UFC), która tak jak Alves wykorzystała doświadczenie i pokazała konsekwencję, co zaowocowało zwycięstwami.

Ciekawe walki stoczyli także Rafael Natal (19-6-1 MMA, 7-4-1 UFC) z Brazylii i Tom Watson (17-8 MMA, 2-4 UFC) z Anglii. Wygrał Natal, który zdominował twardego Anglika. Rodak Natala, mający nadwagę na ważeniu John Lineker (25-7 MMA, 6-2 UFC) punktując Iana McCalla (13-5-1 MMA, 2-3-1 UFC) wpisał się na listę siedmiu zwycięstw Brazylijczyków w jedenastu walkach całej gali z uwagą, iż jeden z pojedynków (Ildemar Alcantara vs. Richardson Moreira był wewnątrz brazylijskim starcie.

Zwycięstw zawodników Karu Kawy mogło być więcej, ale starcie Diego Brandao z Brazylii z Jimy Hettesem z USA odwołano z powodów medycznych. Gdzie problemy ze zdrowiem miał Amerykanin. Warto także zauważyć, iż sprzedano znacznie więcej biletów niż na ostatnią galę UFC 182 i zarobiono 4,5 mln za same tylko bilety a średnia cena takowego wyniosła 343 dolary. Co to jednak jest w przypadku przyjemności oglądania takiej gali?

Komplet wyników:

Wstępna karta walk
66 kg: Diego Brandao (Brazylia) vs Jimy Hettes (USA) - walka odwołana z powodów medycznych
84 kg: Thiago Santos (Brazylia) pokonał Andy Enza (USA) przez TKO (uderzenia) w 1 rundzie (1:56 min)
185 lbs: Ildemar Alcantara (Brazylia) pokonał Richardsona Moreira (Brazylia) przez niejednogłośną decyzję 2-1(29-28, 28-29, 29-28)
84 kg: Rafael Natal (Brazylia) pokonał Toma Watsona (Anglia) przez decyzję 3-0 (30-27, 30-27, 30-26)
57 kg: John Lineker (Brazylia) pokonał Iana McCalla (USA) przez decyzję 3-0 (29-28, 29-28, 29-28)
84 kg: Derek Brunson (USA) pokonał Eda Hermana (USA) przez TKO (uderzenia) w 1 rundzie (0:36 min)
61 kg: Miesha Tate (USA) pokonała Sara McMann (USA) przez niejednogłośną decyzję 2-0 (29-27, 29-28, 28-28)

Główna karta
77 kg: Thiago Alves (Brazylia) pokonał Jordana Meina (Kanada) przez TKO (kopnięcie&uderzenia) w 2 rundzie (0:39 min)
84 kg: Thales Leites (Brazylia) pokonał Tima Boetscha (USA) przez poddanie (trójkątne duszenie rękami) w 2 rumdzie (3:45 min)
70 kg: Al Iaquinta (USA) pokonał Joe Lauzona (USA) przez TKO (uderzenia) w 2 rundzie (3:34 min)
77 kg: Tyron Woodley (USA) pokonał Kelvina Gastelum (USA) niejednogłośną decyzję 2-1 (28-29, 29-28 30-27)

Walka wieczoru
84 kg: Anderson Silva (Brazylia) pokonał Nicka Diaza (USA) przez decyzję 3-0 (49-46, 50-45, 50-45)