free templates joomla

Thai Fight Lyon 2012: wyniki gali!

thai fight 2012W środę 19 września w hali Palais des Sports de Gerland w Lyonie we Francji, miała miejsce gala tajskiego boksu Thai Fight. Była to trzecia tegoroczna edycja rywalizacji zawodników wagi półśredniej (67 kg) i średniej (70 kg). Po rywalizacji w Tajlandii i Anglii, impreza trafiła do kraju z najmocniejszym zawodowym Muay Thai w Europie. Zabrakło tylko Buakawa, którego awizowano wcześniej a który w tym samym terminie otwierał słynny 23-ci Isuzu Cup na Omnoi Stadium w Bangkoku.

Francuzi do boju rzucili pełny skład przeciw tajskiej armadzie, która może nie jest garniturem numer jeden w tym kraju. Na pewno było kilka wielkich nazwisk, znanych nie tylko w Europie, ale nawet ojczyźnie tego sportu. To paradoksalnie nie jest wcale łatwiejsze od tego by być bardziej znanym w świecie niż w kraju, gdzie są setki fighterów na światowym poziomie. Sama gala miała wspaniałą oprawę a partnerem dla tajskich pomysłodawców był znany francuski promotor Kader Marouf.

Pierwotnie walką wieczoru miało być starcie pierwszego mistrza Thai Fight Fabio Pinca z dwukrotnym mistrzem Ratchadamnern Stadium, Saiyokiem Pumpanmuang, ale ostatecznie w ostatniej walce wieczoru wyszli miejscowy mistrz Yohan Lindon i znany w Polsce (mieszkał u nas przez rok) Aikpracha Meenayothin (Aegpracha - przyp. red.). Francuz to były mistrz WBC a Taj jest byłym mistrzem Lumpinee i aspirantem do ponownego tytułu. W Lyonie ta walka była prawdziwą wojna w ringu. Obaj mają spory temperament i do tego poparty świetną techniką i od razu były to wymiany ciosów, tak bokserskich jak i uderzeń łokciami. Nie trudno zgadnąć kto w czym celował. Ostatecznie zwyciężył Aikpracha na punkty.

Także Fabio Pinca nie dał rady pokonać takiego rutyniarza jak Saiyok. Francuz wygrał pierwszą rundę, gdy był bardzo szybki. Kolejne dwie to już dominacja Saiyoka, który wykorzystał rutynę i przewagę fizyczną spychając Pincę do obrony. Werdykt był prawidłowy i nie można mieć do niego zastrzeżeń. Houcinne Bennoui toczył udany rewanż z Singmanee Kaewsamritem z porażkę przed miesiącem w Angli i zdaniem wielu został skrzywdzony werdyktem. U siebie miał mniejszą przewagę a mimo to wygrał na punkty.

Sensacja to przegrana znanego z lekceważenia Sudsakorna Sor Klinmee z Michaelem Piscitello. Taj otrzymał potężne uderzenie łokciem i walkę przerwano minimalnie za wcześnie. Uderzenia łokciami dominowały na tej gali i nie zawsze z dobrym skutkiem. Młody Francuz Raphael Llodra tłukł początkowo tajskiego wojownika Armina Pumpanmuang a potem dostał jeden konkretny strzał w twarz w odpowiedzi, właśnie łokciem i z poharataną twarzą musiał zakończyć walkę. Armin na gali w Anglii miesiąc wcześniej odprawił z kwitkiem Abdellaha Mabela i tu stało się podobnie z jego rodakiem. A wspomniany Mabel tym razem miał tzw. "dzień konia" i z kolei identycznie rozbił faworyzowanego Super X. Francuz wykorzystał siłę fizyczną i agresję i w końcu wygrał z zawodnikiem z Tajlandii.

Komplet wyników:

73 kg: Aikpracha Menayothin (Tajlandia) pokonał Yohana Lindona (Francja) przez decyzję
69 kg: Saiyok Pumphanmuang (Tajlandia) pokonał Fabio Pincę (Francja) przez decyzję
70 kg: Michaelle Piscitello (Francja) pokonał Sudsakorna Sor Klinmee (Tajlandia) przez TKO w 3 rundzie
71 kg: Abdellah Mabell (Francja) pokonał Super X (Tajlandia) przez TKO w 2 rundzie (2:48 min)
67 kg: Houcine Bennoui (Francja) pokonał Singmanee Kaewsamrita (Tajlandia) przez decyzję
70 kg: Armin Pumphanmuang (Tajlandia) pokonał Raphaela Llodra (Francja) przez TKO w 3 rundzie