Od dłuższego pojawiają się informacje jakoby mistrz UFC w wadze półciężkiej, Jon Jones miał przenieść się do kategorii ciężkiej. Wiadomo, że na chwilę obecną włodarze organizacji podchodzą dosyć sceptycznie do takiego pomysłu, gdyż "Bones", jak jest nazywany 25 letni mistrz przyciąga tłumy, które generują przychody organizacji. Jednak chętnych ciężkich nie brakuje do sprawdzenia mistrza o czym świadczy przykład Matta Mitrione (5-1 MMA, 5-1 UFC).

Właśnie on skomentował, że chciałby zmierzyć się z Jonesem i rzekomy pojedynek mógłby nawet wygrać. Były futbolista chyba zbyt szybko uwierzył w swoją wartość. Walka z obecnym mistrzem mogłaby się zakończyć dla niego ciężkim nokautem zdaniem fachowców. Tym bardziej, że Matt Mitrone nie pojawiał się w zawodowym oktagonie od ponad 11-stu miesięcy. Jego największą zmorą były przewlekłe kontuzje, które po rzekomym wyleczeniu powracały.

W swoim ostatnim pojedynku na UFC 137 przegrał przez decyzję z Cheickiem Kongo. Dotychczas walczył z dosyć słabymi zawodnikami jak na UFC, bo trudno traktować np. Kimbo Slice jako zawodnika MMA. W ostatnim programie "MMA Hour" odniósł się także właśnie do wspomnianego tematu Jona Jonesa i kategorii ciężkiej. Sam zainteresowany stwierdził, że byłby niezmiernie zaszczycony, aby mógł przywitać Jonesa w kategorii ciężkiej. Okazuje się też, że po stronie Matta jest też duża dawka osobistej niechęci.

"Nie mogę znieść jego arogancji i braku szacunku do innych zawodników. Nie śmieszy mnie jego podejście do życia. Chciałbym przywitać go w jego debiucie w kategorii ciężkiej. Wiele razy rozmawiałem z Joe Silvą, matchmakerem UFC, że zgodzę się na walkę z Jonesem jako pierwszy jeśli on tylko zdecyduje się do przejścia do kat. ciężkiej" - powiedział były zawodnik ligi NFL.

"Meathead" jak nazywają go, będzie mógł udowodnić, ile tak na prawdę znaczy na światowym rynku MMA w swoim kolejnym pojedynku, który odbędzie się pod koniec 2012 roku czyli dokładnie 29 grudnia w Las Vegas. W walce wieczoru na tejże gali UFC 155 zmierzą się inni zawodnicy wagi ciężkiej, Junior Dos Santos i Cain Velasquez.