Brazylijka Cristiane 'Cyborg' Santos jest mistrzynią MMA w organizacji Strikeorce w wadze piórkowej, jednak będącą w zawieszeniu za wpadkę dopingową. Jak się okazuje Brazylijka została wyproszona przez organizatorów ostatniej gali Strikeforce, na której w roli widza obserwowała walkę Rondy Rousey. Pani Cyborg jest bardzo zniesmaczona tym faktem:

"Oglądałam wszystkie walki do czasu walki Rondy. Jakaś kobieta pracująca przy obsłudze gali kazała mi wyjść z hali, bo komisja nie akceptuje zawieszonych sportowców, nawet na trybunach. Mój manager rozmawiał z komisją i okazało się, że rzeczywiście jest takie prawo. Byłam nieco smutna sposobem traktowania mnie przez komisję. Mogli zaciągnąć mnie w kąt i powiedzieć to, a nie przed fanami. Robiłam zdjęcia i oni mi przeszkodzili, mówiąc że mam sobie iść. To był kompletny brak szacunku wobec mnie. Wierzę, że mistrz zasługuje na lepsze traktowanie, na pewno z szacunkiem. Kiedy byłam w Brazylii i oglądałam UFC i nie było żadnego problemu" - mówi zawodniczka, która ma trochę racji w sferze zastrzeżeń do dobrych manier Amerykanów.

Jednak Pani Cyborg wykazała się przebiegłością i dokończyła oglądanie gali. Po prostu zamiast usadowić się wygodnie na swoim miejscu oglądała galę na stojąco: "Oglądałam walkę ze schodów na stojąco. Uważam, że ona odwaliła kawał dobrej roboty w tej walce. Jest najlepszą zawodniczką w swojej wadze. Ona cały czas mówi o naszej walce, ale ona nie dojdzie do skutku, bo nie dam rady zbić do 135-ciu funtów, a ona nie może przybrać na wadze. Dopiero zacznę mówić o niej, gdy podpiszemy kontrakt na naszą wspólną walkę. To nie zależy ode mnie, to zależy od Strikeforce".

Obecnie Pani Cyborg jest zawieszona za zażywanie niedozwolonych środków dopingujących. Chodzi o winstrol, który pomagał jej robić wagę do walki z Hiroko Yamanaką. Po prostu - "Cyborg też była kobietą", ale badania twierdzą coś innego. Innym słowem cytując premiera Winstona Churchilla: "fakty są przeciw nam? Tym gorzej dla faktów..".