free templates joomla

Leksykon Wojowników: Zawodnik, którego nie było!

Maciej Kawulski Jest gwiazdą polskiego MMA i jego szarą eminencją, choć statystycy spierają się czy w ogóle stoczył zawodową walkę. Był niepokonany, a mimo to nie zrobił kariery jako zawodnik. Za to dla rozwoju mieszanych sztuk walki w Polsce zrobił więcej niż tuzin najbardziej cenionych fighterów. Mimo to z reguły za swoją działalność jest wyłącznie krytykowany.

Urodził się w 1980 roku. Trenował sztuki walki, a kiedy powstała pierwsza sekcja brazylijskiego ju-jitsu i Vale Tudo zapisał się do niej. Sekcja mieściła się na obiektach warszawskiej Gwardii, a jej trenerem był Mirosław Okniński. Wtedy trenowali tam tacy zawodnicy jak Antek Chmielewski, Tomek Janiszewski, Grzegorz Trędowski, Łukasz Jurkowski, Tomek Wiśniewski, Paweł Morawski, Wojciech Orłowski czy Paweł Mistewicz. Praktycznie każdy z myślących wtedy o walkach w klatce przewinął się przez sekcje popularnego "Mirasa".

Już dekadę temu posiadał niebieski pas pod Alexandre Carneiro z Gracie Barra. Był to czas kiedy ten kolor pasa budził największy podziw i był marzeniem wielu obecnych posiadaczy czarnych pasów. Dla niektórych wręcz objawiał się jako Everest marzeń. Mimo to na początku 2004 r. „został wykluczony z Vale Tudo Polska i skreślony z listy zawodników Vale Tudo Warszawa”.

Zanim to jednak nastąpiło w Warszawie odbyła się gala MMA Poland 1 – Eliminations. Wśród uczestników m. in. Grzegorz Jakubowski, obecnie trener m. in. walczącego w UFC, Piotra Hallmana i mający epizod w Strikeforce Łukasz Leś. To właśnie mieszkający na co dzień na Wyspach Brytyjskich zawodnik był przeciwnikiem naszego bohatera.

Po niecałych trzech minutach ciężkiej pracy w klatce Leś musiał uznać porażkę po dobrze zapiętym duszeniu trójkątnym i ataku tzw. balachą.

W kilka lat później w bazie Sherdog, jak wyjaśniał w jednym z wywiadów Maciej Kawulski na prośbę Łukasza Lesia zmieniono charakter walki z zawodowej na amatorską. Uczciwie trzeba przyznać, że toczone dekadę temu walki ze swojego charakteru były amatorskimi, bowiem można było liczyć tylko na skromne gratyfikacje rzeczowe, a rzadziej pieniężne. Jednak walki odbywały się na galach, często biletowanych, w zorganizowanych klatkach.

Rok 2004 był momentem zwrotnym nie tylko w karierze, ale i w życiu Macieja Kawulskiego. Po usunięciu z klubu Mirosława Oknińskiego nie kontynuował on już kariery wojownika. Wraz z Martinem Lewandowskim zajął się natomiast organizacją gal mieszanych sportów walki, a żeby odróżnić je od produktu dostarczanego przez „Mirasa” - czyli klimatycznych walk w klatce odbywających się w halach warszawskich klubów Legia i Gwardia, na które wstęp miały osoby poinformowane – wprowadzono produkt pod marką Konfrontacja Sztuk Walki gdzie debiutant „Juras” walczył w kimonie i rękawicach wyglądających na przyrządowe.

Pierwsza gala odbyła się w warszawskiej restauracji Champions, a jej organizatorzy zarzekali się, że nie chcą podążać drogą Oknińskiego.

Perspektywa lat pokazuje, że wyszło zupełnie odwrotnie.

Obecnie Maciej Kawulski to kontrowersyjny współwłaściciel brandu KSW, który pozostał z przeobrażenia Konfrontacji Sztuk Walki.
Obiektywnie trzeba przyznać, że gdyby nie rozwój KSW o MMA mało kto by dziś w Polsce słyszał. To też dzięki Konfrontacji Sztuk Walki i wejściu sportu do ogólnodostępnych stacji telewizyjnych możliwe jest zorganizowanie gali UFC w Polsce. Nie można o tym zapominać, choć nie bez racji są też narzekania na program poszczególnych gal czy poziom sportowy niektórych zawodników. Zdecydowanie jednak Maciej Kawulski zrobił najbardziej błyskotliwą karierę wśród wszystkich zawodników MMA w Polsce, choć nie ma ona wiele wspólnego z uprawianiem sportu zawodowego. Wręcz jest dowodem na to, że stawianie na sport nie zawsze popłaca.