Były mistrz wagi średniej w organizacji Bellator i aktualnie zawodnik UFC Hector Lombard, nie stawia Andersona Silvy w roli faworyta w walce z Chrisem Weidmanem, w grudniowym rewanżu pomiędzy nimi na UFC 168. Kubański judoka jakiś czas temu, sam liczył na możliwość starcia z Brazylijczykiem, ale niestety dwie porażki zepchnęły go z zaplanowanego kursu a na dodatek wymusiły zmianę kategorii wagowej i de facto w sprawach wagi średniej wyznaczyły mu tylko rolę komentatora. Tym nie mniej Hector, chętnie podzielił się podzielił się swoją opinią na temat pierwszej i przyszłej drugiej walki między Andersonem i Chrisem.

"Wszyscy oczekiwali, że on (Silva), wygra tę walkę. Myślę, że przegrał pojedynek z własnej winy, bo stał się zbyt pewny siebie, on po prostu oszalał. Ja nie wiem, co się z nim stało. Rewanż będzie bardzo trudny dla niego, bo Chris jest bardzo pewny swoich umiejętności, a Silva na odwrót trochę stracił wiary" - analizuje Lombard to co wydarzyło się w Las Vegas na UFC 162 w sobotę 6-go lipca.
Ta data przeszła do historii MMA i nikt nie wie jak będzie wyglądał rewanż. Kubańczy podniósł jednak aspekt psychologicznej przewagi jaką będzie miał nowy mistrz na zdetronizowanym "Pająkiem. Kto jak to, ale on wie co to znaczy psychika w walkach MMA.

"Weidman wie, że z Silvą może wygrać, a Silva jest też tego świadom. Jeśli oglądaliście walkę, to pewnie widzieliście, że Chris Weidman trafił w klatkę piersiową, gdy trener podpowiedział ten ruch. Anderson Silva był odchylony i wytrącony nieco z równowagi, więc cios został skierowany specjalnie na klatkę piersiową przeciwnika. Jeśli uderzyłby go w głowę, to Silva byłby w stanie uniknąć tego. Byłem pod wrażeniem trenera Chrisa Weidmana. On jest bardzo mądry" - powiedział tytułem wstępu do ich pojedynku na UFC 168, który pewnie oba sztaby będą analizować krok po kroku na podstawie pierwszego starcia. Jak widać Hector ma tu już swojego faworyta i już gruntownie przeanalizował przeszłe wydarzenie.