free templates joomla

Bob Sapp vs Aleksander Emelianenko na Legend Fighting Show!

Aleksander EmelianenkoJeszcze wczoraj rosyjska prasa pojedynek Aleksandra Emelianenko (21-6) i Amerykanina Boba Sappa (11-16) na gali Legend Fighting Show w dniu 25-go maja w stolicy Rosji, Moskwie traktowała jako spóźniony primaaprilisowy żart. Dziś jednak to starcie jawi się jako niemal pewne. Rosjanie mówią o takich sytuacjach: "i smieszno i straszno", bowiem rosyjskie MMA jak ognia unikało do tej pory tak popularnych "freak show" na swoich galach stawiając na dobre twarde walki. Z tego kanonu zdają się jednak wyłamywać właśnie organizatorzy gali Legend Fighting Show, którym kartę walk konstruuje jeden z europejskich promotorów.
Głównie ma to związek z próbami przyciągnięcia widzów do hali "Łużniki" w Moskwie a na konkurencyjnym rynku w Rosji, gdzie działa co najmniej kilka dużych organizacji, nie jest to łatwe. Bob Sapp w Europie walczył do tej pory na Bałkanach, w Niemczech, Szwecji, Węgrzech i Polsce, ale noga przegrywającego seryjnie, zabawnego obieżyświata w Rosji nie postała jeszcze. Najbliżej Rosji był w Kazachstanie, gdzie przegrał z Tolegenem Akylbekowem, którego z kolei pokonał nie bez trudu Aleksander Emelianenko. Weteran MMA i K-1 seryjnie roztrwania swój rekord, zdobyty w początkach kariery, gdy jeszcze udawało mu się wygrywać walki. Jednak od bardzo dawna Bob nic nie wygrał. Za to zarobił krocie na swoim nazwisku. Po prostu Amerykanin przyjeżdża, dostaje łomot i wyjeżdża a kibice i tak go kochają i płacą za bilety. Ta symbioza wydaje się nierozerwalna i to cenią także organizatorzy gal.

Z kolei rosyjski enfant terrible MMA, bez przerwy dostarcza prasie pożywki, głównie w kwestiach obyczajowo-towarzyskich. Ostatnio jednak Aleksander wbił się na rynek... religijny. Po kolejnym rozbracie z organizacją M-1 Global, w której udziały ma jego brat Fiodor, udał się na górę Athos w Grecji gdzie pracując dla dobra słynnego klasztoru - medytował i odzyskiwał w ten sposób, spokój duszy. Po powrocie do Rosji kontynuował medytacje w jednym z krajowych klasztorów prawosławnych. Jednak jeden z duchownych ojców cerkwi, doradził mu powrót do walk, twierdząc, że nie można zmienić przeznaczenia i tak Aleksander pojawił się z powrotem w sali treningowej, po tym jak złapał depresję po porażce na własnym ringu z Jeffem Monsonem w końcu 2012 roku.

Dodatkowo popularny Sasza, zawarł umowę z inną organizacją ProFC, która de facto konkuruje z M-1 Global o dusze rosyjskich fanów, choć gale przeprowadza głównie na południu Rosji i czasem w Moskwie. ProFC planuje w stolicy Rosji kolejne eventy. Być może w "bitwie o Moskwę" weźmie udział sam Aleksander. Tyle, że po przeciwnej stronie niż stoi jego brat i M-1 Global, która już nie jeden raz podawała mu przyjazną dłoń.