Fallon Fox, zawodniczka MMA, która po zmianie płci rywalizuje z "naturalnymi" kobietami odpowiedziała na słowną utarczkę ze strony zawodnika UFC w wadze ciężkiej, Matta Mitrione. Matt skrytykował jest udział w kobiecym MMA w Programie MMA Hour, który odbył się w poniedziałek.

We wtorek zawodniczka odpowiedziała na swoim facebookowym profilu. "Matt Mitrione nie zgadza się z medycznymi ekspertami, którzy zezwolili mi na start w MMA i rywalizację z kobietami. Zaatakował mnie jako zawodniczkę, kobietę i człowieka. Jego komentarze nie odzwierciedlają ducha tego sportu, gdzie liczą się przede wszystkim szacunek i godność człowieka."

Po wypowiedzi Matta doszło do tzw. "zamrożenia" jego kontraktu z UFC. Jest to co najmniej dziwne, gdyż Stany Zjednoczone wydają się być krajem wyjątkowo liberalnym, gdzie wielokrotnie wolność słowa jest na naprawdę wysokim, nieskrępowanym poziomie.

W ostatnim tygodniu władze na Florydzie prowadzące dochodzenie w sprawie licencji dla zawodniczki, Fallon Fox zdecydowały się zezwolić jej na starty. Jej kolejna walka odbędzie się 24 maja podczas gali Championship Fighting Alliance.

Fox stała się znana szerszemu środowisku MMA po tym jak parę tygodniu temu okazało się, że zmieniła płeć. Tym razem zmierzy się z Allana Jones (2-1 MMA). Wielu zawodników, w tym Miesha Tate, nie zgadza się, aby Fallon Fox, która jest po zmianie płci, rywalizowała z kobietami.

Parafrazując słowa jednego ze specjalistów z UFC, który stwierdził, że popieranie Fox rywalizującej z kobietami w MMA: "To tak jakby zestawić ze sobą zawodnika z wagi ciężkiej i lekkiej i cieszyć się, że ten z wagi wyższej wygrał i bezwstydnie klaskać. Wiesz co mam na myśli?"