free templates joomla

Alexander Emelianenko z alkoholizmu będzie leczył się w Jekaterynburgu

Fedor & Alexander EmelianenkoJak informują rosyjskie media znany zawodnik MMA Alexander Emelianenko (28-9-1) przechodzi specjalistyczne leczenie w ośrodku odwykowym w Jekaterynburgu. Powodem jest zaawsowany alkoholizm. Oświadczenie w tej sprawie złożył menedżer sportowca Nikita Burchak i obwinił za ten stan...Moskwę. Mówiąc wprost, Burchak "zatopił" Moskwę i chodzi oczywiście o życie w stolicy kraju a nie zatopiony przez Ukrainę, krążownik rakietowy na Morzu Czarnym.

Po prostu Moskwa jak każda stolica, oferuje dużo rozrywek, dużo pokus i możliwości poznania ciekawych i nieciekawych ludzi. „Są tam (w Moskwie) dodatkowe zagrożenia, które chciałbym wyeliminować. W Jekaterynburgu będzie łatwiej z tym, bo to jest wyspecjalizowany ośrodek" – powiedział przejęty manager.

Według Burchaka to życie w Moskwie negatywnie wpłynęło na zdrowie Emelianenko. Manager bardzo się martwi zdrowiem brata legendy MMA, bo ten ma przed sobą wiele ciekawych do stoczenia. „To prywatna klinika z możliwością trenowania. Wszyscy widzieli stan Aleksandra i obiektywnie rzecz biorąc, teraz trening byłby dla niego ogromną szkodą. Główne zadanie: doprowadzenie go do normalnego stanu. Moskwa ma zły wpływ na jego koncentrację: za dużo przyjaciół, towarzyszy, za dużo pokus” – powiedział w filmie na kanale YouTube Ushatayka.

Na marginesie warto zauważyć, że problemy "enfant terrible" rosyjskiego sportu nie trwają od wczoraj. Sasza od lat dostarcza brukowej prasie wrażeń. A to pobicie w samolocie lecącym na Igrzyska Sportów Walki a to kolejne ekscesy alkoholowe zakończone sprawą o gwałt i wyrok skazujący. Emelianenko "zapisał" się i w historii polskiego MMA, gdy wziął gażę za walkę i nie stawił się do niej. Koniec końców, obrócił się nawet przeciwko niemu brat Fiodor Emelianenko, gdy czeczeński watażka Ramzan Kadyrow próbował zastraszyć jego córkę. Alexander współpracował wówczas z Kadyrowem. Fiodor nazwał go "Judaszem" i taki był finał ich braterskiej więzi.