free templates joomla

Marcin Prachnio zwycięża Khalila Rountree na UFC 257! Video

Marfcin PrachnioPierwsze zwycięstwo w organizacji Ultimate Fighting Championship zanotował polski zawodnik MMA wagi półciężkiej Marcin Prachnio (14-5 MMA, 1-3 UFC). 32-letni Polak w nocy z 23 na 24 stycznia na gali UFC 257 Poirier vs McGregor w Abu Dhabi w Zjednoczonych Emiratach Arabskich po trzech wcześniejszych porażkach pokonał Amerykanina Khalila Rountree (8-4-1 MMA, 4-4-1 UFC) na punkty. Wszyscy sędziowie punktowali 29-28 dla Prachnio.

Walka była bardzo ważna dla Polaka trenującego w holenderskim Tatsujin Dojo Denveter pod okiem byłego karateki Martijna de Jonga, który od początku prowadzi karierę Prachnio. Obu karateków stylu Kyokushin łączy MMA, bo kontrakt z UFC wisiał na włosku po trzech porażkach.

Sukces nie było łatwo osiągnąć, Routree to były rywal Michała Oleksiejczuka i postraszył już holenderski rynek nokautując samego mistrza K-1 Gokhana Saki w 2018 roku i to w stójce kładąc go na deski. Polak i jego holenderski sztab musieli na to uważać. Polak wygrał pierwszą rundę prezentując dobre stopujące kopnięcia i trafiając ciosami na tułów. W drugiej osłabł nieco i Amerykanin nawet na moment posłał go na deski. Trzecia to była walka o utrzymanie się na powierzchni. Dosłownie, bo i jeden i drugi "oddychali rękawami". Prachnio pokazał więcej determinacji i końcówka walki należała do niego! Werdyk był potworną ulgą, bo wiadomo, że sędziowie walki widzą po swojemu.

Przed Prachnio teraz odpoczynek, ale i kilka miesięcy spokojnej pracy nad wszystkim tym czego mu brakuje by utrzymać się w najlepszej lidze świata. Kolejna walka będzie także walką o pozostanie w UFC zapewne i wcale nie musi być łatwiejsza. Przed polskim karateką teraz długa droga do wyższych pozycji, ale cel nadrzędny pozostaje bez zmian - utrzymanie się w najlepszej organizacji na świecie w MMA. Warto pamiętać, że w wadze półciężkiej w UFC mamy trzech zawodników z Polski z czego Jan Błachowicz jest mistrzem tej organizacji. Drugim zawodnikiem jest Michał Oleksiejczuk.