Straszliwie znokautowany przez polskiego zawodnika Jana Błachowicza były mistrz wagi średniej UFC  Luke Rockhold (16-5 MMA, 6-4 UFC) zapowiedział, że chce wznowić karierę, którą przerwał Polak w lipcu 2019 roku. Przypomnijmy, że podczas UFC 239 w Las Vegas, polski fighter nie tylko znokautował 35-letniego Amerykanina, ale także złamał mu szczękę. Polak otrzymał wówczas bonus "Performace of the Night" o co zadbał sam prezes Dana White, który namawiał Luke'a do zakończenia kariery.

Ten długo dochodził do siebie i niewiele było słychać o jego chęci powrotu do oktagonu. W marcu 2020, kiedy to było jeszcze możliwe pojawił się na zajęciach w American Kickboxing Academy w Kalifornii i odbył trening z grupą zawodników takich jak Daniel Cormier i Khabib Nurmagomedov. To jego macierzysty klub w San Jose, gdzie mieszka, choć do walki z Błachowiczem przygotowywał się w Hard Knocks 365 na Florydzie.

„Właśnie dlatego trzymałem gębę na kłódkę. Ludzie robią to tylko po to, by zwrócić na siebie uwagę. Nie lubię próbować wygłaszać wielkich przemówień, zwracać na to uwagę, gdy nie jestem czegoś pewien" - powiedział Rockhold dla MMA UK, gdy zapytano go o przejście na emeryturę, czy ewentualny powrót. „Teraz najważniejsze jest leczenie ran, po których będzie wiadomo, że być może będzie chęć powrotu do oktagonu. Są różne opcje. Może być walka z Andersonem (Silvą - przyp. red.) lub rewanż z Weidmanem. Zobaczymy” - powiedział Luke.

Według Rockholda wciąż ma kilka walk w jego obecnym kontrakcie z UFC, ale na razie jego głównym zmartwieniem jest rehabilitacja ramienia i czekanie na zakończenie pandemii koronawirusa, zanim podejmie decyzję o swojej przyszłości.„Zobaczymy, jak UFC i wszyscy wyjdą z epidemii koronawirusa, ponieważ to pogrzebie wiele firm” - powiedział Rockhold.