UFC on FX 6 Sotiropoulos vs. Pearson: podsumowanie gali! Wyniki!
- Kategoria: Wyniki Świat
- Opublikowano: sobota, 15, grudzień 2012

Obaj byli po ciężkich przejściach w swoich karierach i ta walka miała dać odpowiedź o ich status w organizacji a dodatkowo, była to wspaniała promocja dla tak przeciętnych fighterów jakimi są, by spojrzeć prawdzie w oczy. Person był kiedyś mistrzem TUF'a w 2009 roku i chyba pozostanie to w jego największym sukcesem. Sotiropoulos był w TUF'ie dwa lata wcześniej i choć nie wygrał programu to debiutował na finałowej gali TUF i zwyciężył Billy Milesa.
W hali Gold Coast Convention and Exhibition Centre, od pierwszej rundy swój styl walki narzucił Pearson, który nękał Sotiropoulosa dobrym boksem a mając ciężkie ręce w każdej z rund kładł go na deski i zawodnik z Australii ku rozpaczy miejscowej publiczności musiał ratować się przed pogromem. Tylko raz pod koniec pierwszej rundy miał swoją szansę, gdy wpiął się za plecami Anglika i próbował go poddać duszeniem zza pleców. Jednak nie mógł rozciągnąć pozycji i Person wstając z wiszącym jak plecak Georgesem, pokazał jaką dysponuje siłą i przygotowaniem atletycznym. Gong kończący rundę był dla niego ratunkiem i w kolejnej płacił za ten wysiłek. Sotiropulos w początkowym fragmencie radził sobie całkiem nieźle w stójce, ale znów dziurawa garda spowodowała że dostał cios i roztrwonił przewagę. Nieudane wejścia w nogi tylko go osłabił i w trzecin starciu przyjął lewy prosty i podbródkowy półsierp, który był początkiem końca walki a masakrze zapobiegł sędzia Marc Goddard już na początku trzeciego starcia. 35 letni Sotiropoulos przegrał trzeci pojedynek z rzędu i powrót po 1,5 roku, okazał się mało udany, ale raczej po tak dobrej walce nie będzie musiał się żegnać z organizacją, by szukać zwycięstw poza nią. 28 letni Pearson z kolei podtrzymał swoją pozycję i tą walką zadeklarował, iż mimo kiepskiego parteru, nie da się obić byle komu.
W wadze średniej programu "TUF Smashes" triumfował Australijczyk Robert Whittaker (10-2 MMA, 1-0 UFC), który na punkty pokonał Anglika Brada Scotta (8-2 MMA, 0-1 UFC). W lekkiej zaś, Irlandczyk Norman Parke (17-2 MMA, 1-0 UFC) podtrzymał swoją serię sześciu zwycięstw, dorzucając siódme i pokonując Colina Fletchera (8-2 MMA, 0-1 UFC).
Największym chyba jednak zaskoczeniem był otwierający główną kartę bój Kubańczyka Hectora Lombarda (32-3-1 MMA, 1-1 UFC) i niebezpiecznego mistrza dźwigni na nogi Rousimara Palharesa (14-5 MMA, 7-4 UFC) z Brazylii. I bynajmniej nie chodzi tu o wynik walki, który zawsze jest sprawą otwartą a o styl w jakim były mistrz Bellatora zniszczył Brazylijczyka zwanego "Toquinho". Po fali krytylki jaka wylała się latem na niego, gdy po szumnych zapowiedziach i wielkiej reklamie stoczył mizerny pojedynek z twardym Timem Boetchem, teraz całkowicie okupił swoje winy. Widzowie, którzy identyfikowali się z Lombardem byli po jego stronie, bowiem po olimpiadzie w Sydney w 2000 roku został w Australii i to jest jego druga ojczyzna zaraz po "raju braci Castro" gdzie się urodził i wychował. Hector odpłacił się Australijczykom pokazując od początku - kto rządzi w oktagonie. Tak wystraszonego Palharesa widzowie jeszcze chyba nie oglądali w całej historii jego występów. Walkę przegrał on chyba jeszcze przed wejściem do klatki a w trakcie jej wyglądał jak zagubione i przerażone dziecko. Z dwóch monstrualnie zbudowanych zawodników, prawdziwym "kilerem" okazał się Lombard, który już w pierwszej akcji ośmieszył Brazylijczyka trzymając go w parterze po trafieniu i pokazując sędziemu, żeby ulitował się nad ofiarą. Co ciekawe obaj generalnie starali się utrzymać walkę w stójce i trafiać mocnymi ciosami. Palhares miał dodatkowo dziurawą bokserską gardę, przez którą przedzierało się wszystko co leciało w jego kierunku. Druga porażka z rzędu po starciu z Belcherem nie wróży mu dobrze. Lombard za to może mówić o wielkim triumfie i powrocie. Po tym co pokazał, jasno widać, że debiutancką tremę ma za sobą a jego siła fizyczna i determinacja jest ogromna. Teraz mogą zacząć się już obawiać najlepsi, bo Paqlhares, przysłowiową "gapą" w MMA nie jest.
Dobre występy zanotowali tacy zawodnicy jak Chad Mendes (13-1 MMA, 4-1 UFC) i Joey Beltran (15-8 MMA, 4-5 UFC), który po zmianie kategorii z ciężkiej na półciężką odrabia straty i Chorwat Igor Pokrajac (25-10 MMA, 4-5 UFC) miał niewiele do powiedzenia w starciu z nim na przestrzeni trzech rund.
Galę UFC on FX 6: "Sotiropoulos vs. Pearson" obejrzało w hali Gold Coast Convention and Exhibition Centre obejrzało 5,133 widzów, którzy wnieśli do kas 900 tysięcy dolarów. To daleki wynik w stosunku do poprzedniej imprezy gdy w Syney było 14 tysięcy widzów ale jak na galę "nienumerowaną" nie najgorszy. Za "Nokaut Wieczoru" uznano akcję Bena Allowaya (13-3 MMA, 1-0 UFC) a za najlepszą "Walkę Wieczoru" starcie Cody Donovana (8-2 MMA, 1-0 UFC) i Nicka Pennera (11-3 MMA, 0-2 UFC). Wszyscy oni otrzymali po 40 tysięcy dolarów. Tym razem nie było "Poddania Wieczoru"
Komplet wyników:
Walki eliminacyjne
205 lbs.: Cody Donovan pokonał Nicka Pennera przez TKO (uderzenia) w 1 rundzie (4:35 min)
155 lbs.: Mike Wilkinson pokonał Brendana Loughnane przez decyzję 3-0 (29-28, 29-28, 29-28)
170 lbs.: Ben Alloway pokonał Manuela Rodriguez przez KO (kopnięcia & uderzenia) w 1 rundzie (4:57 min)
170 lbs.: Mike Pierce pokonał Setha Baczynskiego przez decyzję 3-0 (30-27, 29-28, 29-28)
205 lbs.: Joey Beltran pokonał Igora Pokrajaca przez decyzję 3-0 (30-27, 30-27, 30-27)
145 lbs.: Chad Mendes pokonał Yaotzina Meza przez KO (uderzenia) w 1 rundzie (1:55 min)
Główna karta
185 lbs.: Hector Lombard pokonał Rousimara Palharesa przez TKO (uderzenia) w 1 rundzie (3:38 min)
155 lbs.: Norman Parke pokonał Colina Fletchera przez decyzję 3-0 (30-27, 30-27, 29-28)
170 lbs.: Robert Whittaker pokonał Brada Scotta przez decyzję 3-0 (29-28, 29-28, 29-28)
Main event
155 lbs.: Ross Pearson pokonał Georgesa Sotiropoulosa przez TKO (uderzenia) w 3 rundzie (0:41 min)