Nie trzeba było długo czekać na odpowiedź rosyjskiego zawodnika MMA Sergeia Kharitonova, którego publicznie do odpowiedzi wezwał słynny Aleksander Emelianenko, po swoim zwycięstwie na Szymonem Bajorem na gali Battle at the Volga 3 w Togliatti w Rosji. Tę walkę szczegółowo omawialiśmy w naszym podcaście Fightsport Review #4 (od 1:18:50 min).

Obaj żywią do siebie niczym nie skrywaną nienawiść, tlącą się od czasu walki w Pride FC w Japonii przed 12 lat. Tyle też lat kibice czekają nha rewanż, który obaj zapowiadali lub się wycofywali z niego. Paliwa i amunicji dostarczały im obu nie tylko porażki rywala, ale także jak widać zwycięstwa które odnoszą.

W tej odsłonie skłonny do rewanżu nie jest były weteran jednostek powietrznodesantowych, który gdyby dziś służył w słynnych rizańskich oddziałach WDW, to pewnie spadochron urwałby się pod blisko 130 kg "desantnikiem". Jednak z niezmąconym spokojem odpowiedział on na zaczepkę A.E.: "Nie muszę mu odpowiadać, martwy znaczy martwy. Każdy ma swoją opinię, to normalne. Nie chcę z nim dyskutować. Nie ma potrzeby spotykania się z nim. Dlaczego mam walczyć z alkoholikami?".