free templates joomla

KSW 41: Strachu pokonuje Popka czyli pojedynek pod specjalnym nadzorem

Strachu vs PopekPojedynek Tomasz Oświecińskiego (1-0 MMA, 1-0 KSW) i Popka Monstera (3-3 MMA, 12 KSW) podczas KSW 41 w Katowicach był pojedynkiem pod specjalnym nadzorem. Nie tylko ze względu na to, że był to co-main event gali, ale także z uwagi na sprawy z przeszłości obu rywali. O ile przeszłość Popka jest z grubsza znana o tyle przeszłość Tomasz Oświecińskiego znana była nielicznemu gronu i niestety nie była ona zbyt świetlana.
 

Pojedynek wygrał filmowy "Strachu" czyli Tomasz Oświeciński, który przetrwał jakimś cudem pierwszą rundę leżąc niemal od początku na plecach i będąc obijany przez Popka. Ten uderzał i uderzał, ale też słabł z każdą sekundą walki. W przerwie obaj "oddychali rękawami", ale to pierwsze wejście zrobił Oświeciński i to był początek końca Popka Monstera, który nie był w stanie już bronić się. Obijany i rozciągnięty w krucyfiksie, nie miał siły już nic zrobić. Sędzia przerwał pojedynek i na tym skończył się sportowy wymiar szeroko reklamowanej walki.

Cyrk zaczął się dużo wcześniej przed walką i rozgorzał tuż po niej ze zdwojoną siłą. Oliwy do ognia dolał opublikowany w internecie filmik rapera Andrzeja Żuromskiego prowadzącego fundację "Stop Pomówieniom", który specjalnie udał się do Białegostoku, by zrobić mini reportaż o przeszłości filmowego "Stracha". Według jego rozmówców była ona wątpliwa i niezbyt chlubna. Non stop pojawiało się tak znienawidzone słowo "konfident". W filmie pojawiły się skopiowane fragmenty rzekomych zeznań niejakiego "Tomsona", bo pod takim pseudonimem znany był 45-letni dzisiejszy aktor kina akcji znany głównie z kultowego "Pitbulla" Patryka Vegi, gdzie grał rolę Opałki Marcina i postać mogła nieco przypominać przeszłość Oświecińskiego. Przynajmniej zdaniem jego rozmówców, którzy zetknęli się z przyszłym aktorem.

Postać Oświecińskiego podzieliła środowisko MMA, które w dużej części identyfikuje się z subkulturami ulicznymi, tzw. prawilnymi czy wręcz grypserką często dzielącą ludzi na frajerów, cweli, konfidentów i tym podobne osoby o pejoratywnym znaczeniu. Podział ze świata kryminalnego jest często przypisywany właśnie w środowisku MMA jak żadnemu innemu. Cześć wręcz "grypsuje na wolności" co nawet w tamtym świecie uznawane jest za nadużycie.

Także ten język wdarł się do świata sportów walki a także języka młodzieży. No bo przecież "twardym trza być nie miętkim". Sam Oświeciński chyba nie do końca zdaje sobie sprawę w jakie środowisko próbuje wejść. Wejść się nie da, bo bilet już dawno sam wykupił. Samo KSW chyba też nie do końca zdaje sobie sprawę w jakie buty wchodzi i jakie demony może obudzić a w zasadzie już obudziło. Syndrom Marcina Najmana to może być pikuś przy osobie Oświecińskiego. Awantura ze Szpilką po walce to tylko preludium. Nie da się pogodzić zasad i łamania zasad. Nie da się pogodzić ognia z wodą i doić PPV z patologicznej nienawiści, bo to nie przyzwoite i na pewno wymknie się spod kontroli.