Niestety wbrew ostatniej informacji o rzekomej czystości mistrza wagi półciężkiej Jona Jonesa (23-1 MMA, 17-1 UFC) druga próbka B z testu przeprowadzonego przez agencję antydopingową USADA po walce z Danielem Cormierem (19-2 MMA, 8-2 UFC) na gali UFC 214, okazała się pozytywna. Jak donosi ESPN, w tej próbce, podobnie jak w próbce A znaleziono steroidowy lek turinabol.
Do badania doszło po walce, która miała miejsce w kalifornijskim Anaheim w sobotnią noc 29-go lipca, gdzie Jones pokonał w trzeciej rundzie przez nokaut rywala.

Po dwóch pozytywnych wynikach kontroli obu próbek, Jones ma pojawić się przed Stanową Komisją Atletyki (CSAC) w Kalifornii w dniu 17-go października, gdzie będzie próbował wyjaśnić co się stało. Komisja określi oficjalny termin zawieszenia zawodnika.

Niezależnie od tego, USADA wyda decyzję w sprawie kary, która z reguły zbiega się z decyzją Komisji Sportowej. Zgodnie z zasadami USADA, Jones jako recydywista musi zostać zawieszony na cztery lata. Sztab zawodnika nie przyznaje się do umyślnego używania zabronionych środków i podejrzewa, że zanieczyszczony został, któryś z suplementów lub po prostu jedzenie.

Jones dodatkowo miał badaną krew w ostatnim czasie i test pokazał, iż brak jest w niej zabronionych substancji co wprowadziło pewne zamieszanie, ale dla komisji nie jest to miarodajne z uwagi na fakt, iż część substancji nie pozostaje we krwi w tym właśnie turinabol.