Były rosyjski mistrz wagi średniej Bellator MMA Alexander Shlemenko (56-9), który 21 października na gali Bellator 185 zmierzy się z doświadczonym weteranem UFC UFC, Gegardem Musashi (42-6-2), przeszedł nieplanowaną kontrolę antydopingową. Oprócz Shlemenko, testom poddano także Anglika Liama McGeary i Amerykanina Mohammeda "King Mo" Lawala.
Wyniki badania nie są obecnie znane, ale zostaną opublikowane w najbliższej przyszłości. Według przedstawiciela komisji sportowej, wszyscy zawodnicy walczący na gali Bellator 185 przechodzą takie testy.

W przypadku Shlemenko przejście kontroli nie musi być oczywiste. Rosjanin na gali Bellator 133 (13 luty 2015) walczył z Melvinem Manhoefem i poinformowano, iż próbka A dała wynik pozytywny. Wobec tego jego zawieszno na 3 lata a wynik walki unieważniono. Walki, którą Shlemenko wygrał przez nokaut w 2 rundzie. Zawieszenie nastąpiło po zbadaniu próbki A, ale nie zbadano próbki B a inna zaginęła. Rosjanin poszedł do sądu.

"Storm" z Omska dwołał się do Sądu Najwyższego Stanów Zjednoczonych, jego rozprawa została zaplanowana pierwotnie na 2 grudnia 2015 roku, ale nagle przeniesiono ją od razu na termin siedmiu miesięcy później czyli 15 lipca 2016 roku. Tam zmniejszono mu karę do roku i 5 tysięcy dolarów. W tym czasie Shlemenko walczył dwukrotnie w Rosji zdobywając pas M-1 Global, ale nie mógł walczyć w Bellatorze, który zawiesił z nim kontrakt. Nie anulowano także wyniku walki z "no contest" na wygraną i nie zwrócono kosztów procesu, oraz prawnika. Jego dyskwalifikacja formalnie wygasła w lutym 2016 roku i po wpłaceniu 5 tysięcy dolarów uzyskał licencję.