Bartosz Hassa: ambicja zmusza mnie by celować tylko w pierwsze miejsce! Wywiad
- Kategoria: Wywiady
- Opublikowano: środa, 16, sierpnia 2017
Jednym z najbardziej obiecujących zawodników młodego pokolenia, który mozolnie przebija się do polskiej czołówki wagi półśredniej jest Bartosz Hassa z Nowej Soli. Będący poza głównym main streamem polskiego Kickboxingu zawodnik, wpadł w oko Piotrowi Bąkowskiemu, prezesowi Runda Zero Promotion i innych kickboxerskich podmiotów, który wciągnął zawodnika do współpracy z grupą Ageon Fight Team.
Projekt ma za zadanie pomagać zawodnikom takim jak Bartek i promować grupę, dobrymi i prestiżowymi walkami. To zadanie fightera z Nowej Soli, dlatego zapytaliśmy go o zakończony sezon zimowo - wiosenny, mijające wakacje i przyszłe plany.
Witaj Bartek, czy mógłbyś nam przybliżyć jak spędziłeś czas od ostatniej walki do teraz?
Witam, moja ostatnia walka zawodowa miała miejsce 25 marca w Jaworze. Był to pojedynek o pas zawodowego mistrza Polski federacji WKN, do którego szykowałem się najmocniej ze wszystkich moich walk, bo stawka była największa. Wygrałem, ale nie była to moja ostatnia walka. Już w dwa tygodnie później, pojechałem na pierwsze Międzynarodowe Mistrzostwa Polski w Obornikach Śląskich organizowane m.in. przez mojego trenera Adama Rydzaka i Łukasza Borowskiego- trenera z zaprzyjaźnionego klubu Elitarni MMA Oborniki Śląskie. Po siedmiu walkach przywiozłem do domu złoty i srebrny medal zdobyte w formułach K-1 i UFR a zwieńczeniem zawodów była otrzymana statuetka za najlepszego technika zawodów.
Mimo, że nie było zawodowych walk to też chyba nie były ostatnie sukcesy w przedwakacyjnym terminie?
Nie, nie, następny wyjazd odbyłem 4 czerwca br. na Puchar Polski PFKB do Kłodzka, skąd przywiozłem 3 złote medale w formułach K-1, Low-kick, Light-contact, więc był to udany wyjazd, ale ambicja zmusza mnie by celować tylko w pierwsze miejsce. Oczywiście biorąc pod uwagę doświadczenie z walk zawodowych i ilości wywalczonych tytułów.
Miałeś jeszcze jakieś starty przed lipcem i tradycyjnymi obozami letnimi?
Kolejny wyjazd od ostatniej zawodowej walki odbył się tydzień później do Susza na Zunifikowane Mistrzostwa Polski, skąd również przywiozłem złote krążki w ilości dwóch sztuk, po czym ponownie zdobyłem puchar dla Najlepszego Zawodnika imprezy. Niestety na tych zawodach moje śródstopie po czwartej walce jak się dowiedziałem już po zawodach - uległo pęknięciu lecz nie przeszkodziło mi to w zdobyciu pierwszych miejsc. Śródstopie jak to po zawodach- zawsze boli (śmiech). Skuteczne leczenie trwało kilka tygodni.
Mijają wakacje, a jak one minęły Tobie? Wyleczyłeś kontuzje? Dużo treningów? Jakieś obozy?
Wchodząc w okres wakacyjny zaczęliśmy od obozu treningowego w Danii. Pojechaliśmy tam z zaprzyjaźnionym klubem z Krakowa- Power to Fit. Nie ukrywam, że ze względu na kontuzję stopy miałem chwilę na odpoczynek, choć do tego dochodzi jeszcze normalna praca, do której chodzę sześć dni w tygodniu. Zdrowie jednak jest najważniejsze i przed drugą częścią sezonu stopa musiała być sprawna. Starałem się podtrzymać kondycję więc wykorzystywałem różne sposoby aktywności jak jazda na rowerze, pływanie. Z końcem lipca znów zacząłem regularne treningi ze sprawną nogą. Wkręcając się w sezon w tygodniu zaczęliśmy od trzech treningów na sali w klubie plus teraz dwa dni ćwiczę sam gdyż nie jestem osobą, która potrafi usiedzieć na tyłku. Już niedługo będziemy robili pięć treningów tygodniowo, aby dobrze się przygotować po 1,5h-2h dziennie.
Wiadomo, że sezon jesienny to sezon walk. Kiedy i ile zamierzasz ich stoczyć do końca roku?
Ten okres z pewnością będzie jeszcze bardziej pracowity niż poprzednia część sezonu. Czekają mnie przynajmniej trzy walki na profesjonalnych galach zawodowych. Aktualnie trwają rozmowy nad walkami za granicą m.in. na gali w Chinach lecz jeszcze za wcześnie, aby mówić o szczegółach. Inne cele to z pewnością złoto w K-1 na mistrzostwach świata we Włoszech pod koniec roku a oprócz tego pierwsze miejsca na amatorskich mistrzostwach w formułach K-1, Low-ick i UFR.
Gdyś mógł podsumować pierwszą część sezonu od stycznia do wakacji to jakbyś ją określił? Była udana? Na ile lepszym stałeś się zawodnikiem?
Biorąc pod uwagę wydarzenia od końca 2016 i początku bieżącego roku uważam, że był on przełomowy. Moje doświadczenie ogromnie wzrosło dzięki wielu wyjazdom na walki zawodowe i mistrzostwa różnej rangi w różnych częściach Europy. Oglądam również wiele walk zarówno tych toczonych w K-1 jak i MMA. Analizuje je sobie w głowie, wyłapuję pewne techniki i staram się wyciągnąć wnioski. Największy progres jaki widzę sam to ten, który ma miejsce w mojej głowie. Po wielu latach treningu dopiero od niedawna widzę pewnego rodzaju „odblokowanie”. Na walkach czuję się pewniej, z większym zdecydowaniem prowadzę walkę i korzystam z nietypowych technik które doskonalimy na sali wraz z trenerem Rydzakiem i ekipą z klubu. Nigdy wcześniej nie czułem się pewniej na ringu niż teraz i jest to zasługa zarówno moja jak i trenera oraz bliskich osób które mi to umożliwiają. Jestem gotów walczyć o więcej i bronić tego co zdobyłem.
Jesteś członkiem grupy Golden Fighters prowadzonej przez Piotra Bąkowskiego i Łukasza Makarewicza, na co liczysz w takiej współpracy?
Jestem zawodnikiem Kickboxing Fighter Nowa Sól i członkiem grupy zawodowej Ageon Fight Team założonej przez Piotra Bąkowskiego i Łukasza Makarewicza. Dla mnie jako zawodnika to na pewno pomoc, za co dziękuję inicjatorom tego projektu oraz mojemu trenerowi Adamowi Rydzakowi. Jest to pomoc pod względem finansowym jak i własnej promocji w zamian za promowanie nazwy „Ageon”. Mam nadzieję, że ten projekt utrzyma się jak najdłużej i zaowocuje większymi sukcesami.
Dziękujemy za ten obszerny wywiad i życzymy realizacji planów!
Witaj Bartek, czy mógłbyś nam przybliżyć jak spędziłeś czas od ostatniej walki do teraz?
Witam, moja ostatnia walka zawodowa miała miejsce 25 marca w Jaworze. Był to pojedynek o pas zawodowego mistrza Polski federacji WKN, do którego szykowałem się najmocniej ze wszystkich moich walk, bo stawka była największa. Wygrałem, ale nie była to moja ostatnia walka. Już w dwa tygodnie później, pojechałem na pierwsze Międzynarodowe Mistrzostwa Polski w Obornikach Śląskich organizowane m.in. przez mojego trenera Adama Rydzaka i Łukasza Borowskiego- trenera z zaprzyjaźnionego klubu Elitarni MMA Oborniki Śląskie. Po siedmiu walkach przywiozłem do domu złoty i srebrny medal zdobyte w formułach K-1 i UFR a zwieńczeniem zawodów była otrzymana statuetka za najlepszego technika zawodów.
Mimo, że nie było zawodowych walk to też chyba nie były ostatnie sukcesy w przedwakacyjnym terminie?
Nie, nie, następny wyjazd odbyłem 4 czerwca br. na Puchar Polski PFKB do Kłodzka, skąd przywiozłem 3 złote medale w formułach K-1, Low-kick, Light-contact, więc był to udany wyjazd, ale ambicja zmusza mnie by celować tylko w pierwsze miejsce. Oczywiście biorąc pod uwagę doświadczenie z walk zawodowych i ilości wywalczonych tytułów.
Miałeś jeszcze jakieś starty przed lipcem i tradycyjnymi obozami letnimi?
Kolejny wyjazd od ostatniej zawodowej walki odbył się tydzień później do Susza na Zunifikowane Mistrzostwa Polski, skąd również przywiozłem złote krążki w ilości dwóch sztuk, po czym ponownie zdobyłem puchar dla Najlepszego Zawodnika imprezy. Niestety na tych zawodach moje śródstopie po czwartej walce jak się dowiedziałem już po zawodach - uległo pęknięciu lecz nie przeszkodziło mi to w zdobyciu pierwszych miejsc. Śródstopie jak to po zawodach- zawsze boli (śmiech). Skuteczne leczenie trwało kilka tygodni.
Mijają wakacje, a jak one minęły Tobie? Wyleczyłeś kontuzje? Dużo treningów? Jakieś obozy?
Wchodząc w okres wakacyjny zaczęliśmy od obozu treningowego w Danii. Pojechaliśmy tam z zaprzyjaźnionym klubem z Krakowa- Power to Fit. Nie ukrywam, że ze względu na kontuzję stopy miałem chwilę na odpoczynek, choć do tego dochodzi jeszcze normalna praca, do której chodzę sześć dni w tygodniu. Zdrowie jednak jest najważniejsze i przed drugą częścią sezonu stopa musiała być sprawna. Starałem się podtrzymać kondycję więc wykorzystywałem różne sposoby aktywności jak jazda na rowerze, pływanie. Z końcem lipca znów zacząłem regularne treningi ze sprawną nogą. Wkręcając się w sezon w tygodniu zaczęliśmy od trzech treningów na sali w klubie plus teraz dwa dni ćwiczę sam gdyż nie jestem osobą, która potrafi usiedzieć na tyłku. Już niedługo będziemy robili pięć treningów tygodniowo, aby dobrze się przygotować po 1,5h-2h dziennie.
Wiadomo, że sezon jesienny to sezon walk. Kiedy i ile zamierzasz ich stoczyć do końca roku?
Ten okres z pewnością będzie jeszcze bardziej pracowity niż poprzednia część sezonu. Czekają mnie przynajmniej trzy walki na profesjonalnych galach zawodowych. Aktualnie trwają rozmowy nad walkami za granicą m.in. na gali w Chinach lecz jeszcze za wcześnie, aby mówić o szczegółach. Inne cele to z pewnością złoto w K-1 na mistrzostwach świata we Włoszech pod koniec roku a oprócz tego pierwsze miejsca na amatorskich mistrzostwach w formułach K-1, Low-ick i UFR.
Gdyś mógł podsumować pierwszą część sezonu od stycznia do wakacji to jakbyś ją określił? Była udana? Na ile lepszym stałeś się zawodnikiem?
Biorąc pod uwagę wydarzenia od końca 2016 i początku bieżącego roku uważam, że był on przełomowy. Moje doświadczenie ogromnie wzrosło dzięki wielu wyjazdom na walki zawodowe i mistrzostwa różnej rangi w różnych częściach Europy. Oglądam również wiele walk zarówno tych toczonych w K-1 jak i MMA. Analizuje je sobie w głowie, wyłapuję pewne techniki i staram się wyciągnąć wnioski. Największy progres jaki widzę sam to ten, który ma miejsce w mojej głowie. Po wielu latach treningu dopiero od niedawna widzę pewnego rodzaju „odblokowanie”. Na walkach czuję się pewniej, z większym zdecydowaniem prowadzę walkę i korzystam z nietypowych technik które doskonalimy na sali wraz z trenerem Rydzakiem i ekipą z klubu. Nigdy wcześniej nie czułem się pewniej na ringu niż teraz i jest to zasługa zarówno moja jak i trenera oraz bliskich osób które mi to umożliwiają. Jestem gotów walczyć o więcej i bronić tego co zdobyłem.
Jesteś członkiem grupy Golden Fighters prowadzonej przez Piotra Bąkowskiego i Łukasza Makarewicza, na co liczysz w takiej współpracy?
Jestem zawodnikiem Kickboxing Fighter Nowa Sól i członkiem grupy zawodowej Ageon Fight Team założonej przez Piotra Bąkowskiego i Łukasza Makarewicza. Dla mnie jako zawodnika to na pewno pomoc, za co dziękuję inicjatorom tego projektu oraz mojemu trenerowi Adamowi Rydzakowi. Jest to pomoc pod względem finansowym jak i własnej promocji w zamian za promowanie nazwy „Ageon”. Mam nadzieję, że ten projekt utrzyma się jak najdłużej i zaowocuje większymi sukcesami.
Dziękujemy za ten obszerny wywiad i życzymy realizacji planów!